Szczotka prostująca włosy Babyliss - moja opinia

Jak już mogliście się dowiedzieć od ponad tygodnia testuje szczotkę prostującą włosy Liss Brush 3D marki Babyliss. Podzieliłam się z Wami moim pierwszym wrażeniem na temat tego urządzenia, a dzisiaj przychodzę z moją opinią podsumowującą. Przede wszystkim postaram się odpowiedzieć na Wasze pytania, które mi zadawaliście na temat tego produktu i rozwiać wszelkie wątpliwości, a także przedstawić Wam w jaki sposób należy ją użyć. Dlatego zaczynajmy! 




Czy szczotka prostująca niszczy włosy? NIE! Niszczy je tylko nieprawidłowe jej używanie i to się tyczy wszystkich urządzeń do stylizacji włosów. Po pierwsze nie możemy używać jej na mokre włosy, należy dokładnie je wysuszyć. Po drugie warto, a nawet powinno się stosować kosmetyki zabezpieczające nasze włosy przed wysoką temperaturą. W samej szczotce mamy do wyboru trzy poziomy temperatury 160, 180 i 200 stopni. Z racji tego, że jestem posiadaczką cienkich włosów to używam najniższą z możliwych temperatur, która w zupełności wystarczy na wyprostowanie włosów. Musimy też pamiętać, że przed jej użyciem należy przeczesać włosy zwykłą szczotką.




Co do samego urządzenia to tak jak pisałam w poprzednim poście jest bardzo łatwe i szybkie w użyciu. Należy wybrać pasmo włosów ( ja tutaj się nie rozdrabniam tak jak to było w przypadku prostownicy i biorę dość duże pasmo ). Następnie umieszczamy szczotkę pod kosmykiem włosów, przy ich nasadzie, a drugą ręką naciągamy kosmyk tak, aby wypustki szczotki dobrze zanurzyły się we włosach i przesuwamy szczotkę wzdłuż kosmyka aż do końcówek włosów. Powtarzamy tą samą czynność umieszczając szczotkę na górze kosmyka. Ja dzielę włosy tylko na cztery części, zajmuje mi to około 2 minuty i włosy mam już wyprostowane. 




Szczotka niestety elektryzuje włosy (przynajmniej mi, u Was może, ale nie musi się to przytrafić). Dlatego na koniec po wyprostowaniu przygładzam włosy olejkiem, który nawet z tym problemem dobrze sobie radzi. Mam go niezmiennie od dobrych czterech miesięcy i jest to eliksir odbudowujący z serii Magiczna Moc Olejków od L'oreala (pisałam kiedyś na jego temat post na blogu). 


Szczotka kosztuje w granicach 250-290zł i znajdziecie ją przeważnie w każdych sklepach elektronicznych. Czy ją polecam? Zdecydowanie tak. Wydaje mi się, że jest lepsza od prostownicy bo dociera w więcej miejsc przeważnie u nasady włosów. Jest też szybka w użyciu, nie muszę rozdrabniać się na cienkie pasma. Nie mamy też tutaj do czynienia z takim efektem oklapniętych włosów, ponieważ nie tracą one swojej objętości i wyglądają zdecydowanie lepiej niż po prostownicy. Jeśli macie jeszcze jakieś pytania na temat tej szczotki to możecie pisać do mnie wiadomości prywatnej na moim instagramie lub facebooku, a na pewno na nie odpowiem :) 




Jeśli chcesz być na bieżąco śledź mnie w social media

5 komentarzy:

  1. Mam prostownice z Babyliss więc pewnie i z tej szczotki byłabym zadowolona :)
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. fajny efekt daje ta szczotka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Włosy nie są tak oklapnięte jak po prostownicy, nadal zachowują swoją objętość :)

      Usuń