L'oreal Elseve - magiczna moc olejków, eliksir odbudowujący

Hej! :) Ostatnio dużo piszę o kosmetykach przeznaczonych do pielęgnacji włosów, a to dlatego, że dość często je zmieniam. Nie mam chyba ulubionego produktu z tej serii. Za to moim obowiązkowym produktem w łazience jest olejek, bez którego nie wyobrażam sobie codziennej pielęgnacji moich włosów. Ostatnio używałam oleju kokosowego, którego Wam polecałam, a także olejku Eveline Cosmetics 8w1, ale niestety nawet nie zużyłam połowy tego produktu ponieważ feralnie zepsuła mi się pompka i za nic nie mogę jej naprawić.. wiem, że mogę odkręcić produkt i po prostu wlać go sobie bezpośrednio na ręce, ale jest to dość nie wygodne. Dziś przychodzę do Was z recenzją olejku L'oreal Elseve, więc zapraszam do dalszego czytania :)



Olejek zwany eliksirem możemy zakupić w dwóch wersjach - pierwsza to odżywcza, a druga odbudowująca, którą posiadam. Jest to formuła łącząca 6 olejków kwiatowych, przeznaczona do włosów zniszczonych, która ma za zadanie odbudować i dodać blasku włosom a także scalić końcówki. 

Zacznę od tego, że podoba mi się solidne opakowanie olejku z pompką oraz konsystencja, którą bardzo łatwo aplikuje na włosach. W moim przypadku używam produktu na dwa sposoby - na wilgotne włosy, aby ułatwić rozczesywanie oraz na suche włosy, aby je wygładzić i nadać miękkość. Wystarczy do tego jedna/dwie pompki, ja zazwyczaj rozdzielam włosy na dwie połowy i na każdą biorę po jednej pompce. Zapach jest subtelny. 






Muszę przyznać, że polubiłam ten produkt. Po pierwsze jest bardzo wydajny, pomimo wysokiej ceny ( w Rossmannie możecie zakupić go za około 30zł - KLIK ) i codziennego użytku zużyłam go na prawdę mało, przez 2 tygodnie ubyła mi może 1/8 opakowania. W dużej mierze jest to zasługa dobrej pompki, która nabiera odpowiednią ilość olejku, nie za dużo i nie za mało, w sam raz. Tak jak wspominałam wyżej, używam go codziennie, na wilgotne i suche włosy, nakładam go raczej na same końcówki, choć jeśli jest pogoda w kratkę a moje włosy są skłonne do puszenia się to idzie na całą długość włosów. Zauważyłam, że po stosowaniu olejku włosy są w końcu super wygładzone i miękkie w dotyku, nie powoduje on u mnie przetłuszczenia, a rozczesywanie po nim jest bezproblemowe. Próbuje zapuścić włosy, a niestety zmagam się z rozdwojonymi końcówkami od zawsze, dlatego jestem ciekawa jak olejek sprawdzi się po kilku miesiącach stosowania. Wiele dziewczyn go chwaliło, więc nie pozostaje mi nic innego jak uzbroić się w cierpliwość :)

A Wy kochane stosujecie olejki do włosów? Jakie są Wasze ulubione? A może używacie wyżej wymienionego eliksiru? Dajcie znać :)

2 komentarze:

  1. Chętnie przetestowałabym ten olejek na swoich końcówkach, ale wciąż męczę olejek z Isany, który nie chce się skończyć :/ Zapisuję go w takim razie na moją listę zakupową :)

    OdpowiedzUsuń